Nie tylko z powodu uwalnianych przez telewizor kineskopowy promieni rentgenowskich dawniej rodzice przestrzegali pociechy przed bliskim siadaniem przed odbiornikiem, ale również w trosce o ich wzrok. Dzisiaj rzadziej słyszymy tego typu rady, a są one wciąż aktualne.
– Miopia staje się dość szybko problemem cywilizacyjnym, bo w ciągu najbliższych dwóch i pół dekady liczba osób dotkniętych tą wadą wzroku zwiększy się niemal 3,5-krotnie. Winne są czynniki środowiskowe oraz styl życia, jak długotrwałe oglądanie i czytanie z bliskiej odległości, a także korzystanie z urządzeń ekranowych: laptopów, tabletów, smartfonów. Ponadto: sztuczne oświetlenie, zmniejszenie ilości czasu spędzanego na świeżym powietrzu. Rolę odgrywają również czynniki genetyczne. Tutaj trudno wskazać konkretny gen, bo z miopią powiązano ponad 200. Wiemy natomiast, że jeżeli oboje rodzice byli dotknięci miopią, to ryzyko u dziecka rośnie wielokrotnie. Co ważne – postęp wady można i trzeba spowolnić – opisuje problem dr n. med. Agnieszka Nowak, okulistka z Centrum Okulistyki i Optometrii OKULUS PLUS.
Obecnie zalecanych jest kilka metod mogących zahamować postęp miopii. Wcześniej wykryta wada, a więc odpowiednio wczesna interwencja z wdrożeniem skutecznej terapii, to spora szansa, by dziecko mogło obyć się w dorosłości bez naprawdę grubych szkieł okularowych. Miopia, czyli krótkowzroczność, to wada wzroku polegająca m.in. na wydłużeniu oka, przez co obraz skupia się nie na siatkówce, lecz przed nią. Skutek? Im dalej położony obiekt, tym mniej wyraźnie się go widzi.
Więcej zabawy na dworze
To fakt. Badania dowodzą, że u dzieci, które spędzają więcej czasu na świeżym powietrzu, rzadziej rozwija się krótkowzroczność, a jeśli nawet się pojawi, tempo nasilania się wady jest mniejsze. Wynika to z kilku czynników, takich jak rzadsze oglądanie telewizji czy granie w gry wideo. Kluczowa jest też stymulacja światłem słonecznym, które korzystnie wpływa na zahamowanie wydłużania się gałki ocznej. – Ograniczenie długotrwałej pracy wzrokowej z bliskiej odległości na korzyść częstszego przebywania na dworze to jedno z najlepszych zaleceń, by zatrzymać postęp krótkowzroczności. Niestety, współczesne wynalazki techniki konkurują o uwagę dzieci i przykuwają ich wzrok do ekranów smartfonów czy tabletów. Zaleca się minimum 1–2 godziny codziennej aktywności na dworze, by uzyskać korzystny efekt – mówi okulistka.
Soczewki twarde na… noc
Choć z początku może to się wydawać dziwne, soczewki ortokeratologiczne wykorzystywane w ortokorekcji zakładane są dziecku na noc – do snu. Jak to? – Zadaniem wykorzystywanych w tej metodzie soczewek jest delikatna, odwracalna zmiana krzywizny rogówki oka, dzięki której dziecko po ściągnięciu soczewek rano widzi dobrze bez konieczności noszenia okularów. Metoda ta skutecznie spowalnia postęp wady wzroku – wyjaśnia ekspertka OKULUS PLUS. Soczewki ortokorekcyjne to soczewki twarde, gazoprzepuszczalne i bezpieczne dla oka. Są indywidualnie dobierane i zamawiane dla każdego pacjenta.
Specjalne miękkie soczewki na dzień
Rozwiązaniem dla dzieci, u których rozwinęła się miopia, jest noszenie miękkich soczewek kontaktowych, które pełnią podwójną funkcję: korygują i kontrolują wadę wzroku. – W takich soczewkach kontaktowych występują dwie strefy optyczne: pierwsza, centralna, która jest dopasowana do wady wzroku dziecka, oraz druga, specjalnie opracowana, by tworzyć tzw. rozogniskowanie miopijne, a przez to wpływać na zahamowanie wydłużania się oka. Dziecko ma skorygowaną ostrość widzenia, ale oko jest dodatkowo niejako ćwiczone, by wzrok się nie pogarszał. Według badań efektem jest spowolnienie miopii nawet o 60% – mówi dr Agnieszka Nowak. Takie soczewki dostępne są w jednodniowym modelu wymiany i dobierane po dokładnym badaniu u optometrysty lub okulisty dziecięcego.
Okulary do korekcji i zahamowania miopii
Podobnie jak przy soczewkach kontaktowych, w sprzedaży dostępne są soczewki okularowe z opracowanymi przez producentów specjalnymi systemami rozogniskowania miopijnego. Zasada działania jest podobna: w strefie centralnej soczewki następuje korekcja wady wzroku, natomiast wokół niej rozmieszczone są strefy rozogniskowania, które hamują progresję krótkowzroczności. Mogą one być w postaci mikrosoczewek, pierścieni lub przypominać plaster miodu. By były skuteczne, trzeba je nosić przez minimum 12 godzin, czyli przez cały dzień – od pobudki do pójścia spać. Przeznaczone są dla dzieci i osób młodych. Ich skuteczność szacuje się na 60%.
Krople z atropiną
Krople z niskim stężeniem atropiny (zazwyczaj 0,01%–0,05%) stosowane na noc są jedną z metod spowalniania progresji krótkowzroczności u dzieci. Mechanizm ich działania nie jest do końca poznany, ale przypuszcza się, że wpływają na procesy biochemiczne w oku, hamując nadmierny wzrost gałki ocznej. Chociaż niskie stężenie atropiny jest generalnie dobrze tolerowane, mogą wystąpić łagodne i przejściowe skutki uboczne, takie jak zaburzenia akomodacji oraz niewielkie rozszerzenie źrenic, które może powodować nieznaczną nadwrażliwość na światło. Ważne jest, aby stosowanie atropiny odbywało się pod ścisłą kontrolą lekarza okulisty, który oceni indywidualne ryzyko i korzyści ze stosowania tej metody. Co ciekawe – w porównaniu do innych metod kontrolowania miopii – przy tej istnieje ryzyko tzw. odbicia, czyli pogłębienia się wady po odstawieniu kropli.
Inne metody – terapia widzenia
Wspomagająco zaleca się terapię widzenia, która opiera się na ćwiczeniu akomodacji i mięśni gałki ocznej. Ćwiczenia wykonuje się pod opieką ortoptysty – specjalisty terapii widzenia – w gabinecie, ale także w domu. Ich celem jest m.in. poprawa współpracy obu oczu, poprawa akomodacji, czyli ostrego widzenia z różnych odległości, rozwój percepcji wzrokowej, leczenie niedowidzenia i zeza czy redukcja zmęczenia oczu przy pracy z bliska. Terapia może także pomóc dzieciom z trudnościami w nauce, które wynikają z niewłaściwego przetwarzania informacji wzrokowej. – Jest to forma rehabilitacji wzroku, która poprawia funkcjonowanie oczu i ich współpracę z mózgiem. Dziś najczęściej zaleca się ją dzieciom z zezem, niedowidzeniem, mającym trudności w czytaniu i uczeniu się, oraz dzieciom z problemami w koncentracji wzroku – wylicza ekspertka OKULUS PLUS.
Specjaliści podkreślają zgodnie, że im wcześniej rozpoznamy, iż dziecko ma problemy ze wzrokiem, tym skuteczniej zapobiegniemy ich pogłębianiu. Niebagatelne znaczenie mają regularne wizyty kontrolne u specjalisty, które pozwalają na wczesne wykrycie krótkowzroczności i monitorowanie jej ewentualnej progresji. Pierwszą wizytę zaleca się nawet już w 6.–12. miesiącu życia, zwłaszcza jeśli pojawią się niepokojące symptomy. Co najmniej raz z dzieckiem powinno się wybrać na badania w wieku od 3 do 5 lat, a z dzieckiem w wieku szkolnym – raz na 1–2 lata. Wczesna interwencja i zastosowanie odpowiednich metod kontroli miopii, dostosowanych do indywidualnych potrzeb dziecka, dają realną szansę na spowolnienie narastania wady i ochronę jego wzroku w przyszłości.