Mit: soczewka kontaktowa jest z plastiku/ze szkła
Najpowszechniejsze miękkie soczewki kontaktowe przypominają w dotyku kawałek cienkiej, bezbarwnej folii. Są delikatne i zupełnie nie przypominają plastiku.
– Faktycznie, zanim powstały współcześnie stosowane soczewki miękkie, próbowano je wytworzyć ze szkła czy też różnych tworzyw sztucznych. Jak jednak wiemy, powierzchnia oka jest bardzo wrażliwa i nawet najmniejsza drobinka potrafi podrażnić. Obecnie stosowane materiały są dużo delikatniejsze, a przy tym uwodnione oraz przepuszczalne dla tlenu, co zapewnia komfort użytkowania. Jest to hydrożel lub nowocześniejszy: silikono-hydrożel. Producenci opracowują swoje własne odmiany tych materiałów o coraz lepszych właściwościach, zachowując przy tym precyzyjną korekcję refrakcji – mówi optometrystka mgr Martyna Sulska z OKULUS PLUS Centrum Okulistyki i Optometrii.
MIT: soczewka może przedostać się za oko
Suche oko, mocne zatarcie i soczewka gdzieś znika? Bez paniki, na pewno się odnajdzie.
– Soczewka kontaktowa może się przesunąć, jeśli jest źle dopasowana – co często zdarza się, gdy pacjent dobiera ją samodzielnie. Dotyczy to zwłaszcza soczewek hydrożelowych, które są mniej sztywne i zwykle poruszają się po oku nieco bardziej niż soczewki silikonowo-hydrożelowe. Przy potarciu oka taka soczewka może się zsunąć i utknąć w fałdzie spojówki, ale nie znika za okiem – tłumaczy optometrystka.
Co więc robić, gdy soczewka utknie pod powieką?
– Przede wszystkim zachować spokój i unikać gwałtownych ruchów okiem. Należy odchylić powiekę i, powoli poruszając okiem, spróbować przemieścić ją w kierunku kącika. Pomocne może być przepłukanie oka roztworem soli fizjologicznej lub zaaplikowanie kropli nawilżających, które pomogą jej się wyślizgnąć. Ruch soczewki możemy wspomóc, delikatnie przesuwając opuszkami umytych palców po powiece. Nie używajmy ostrych narzędzi, pęset, wykałaczek. O ile soczewka nie była uszkodzona, przy dobrym nawilżeniu oka sama powinna się wydostać, w przeciwnym wypadku najlepiej udać się na wizytę interwencyjną do okulisty lub optometrysty – radzi ekspertka OKULUS PLUS.
MIT: soczewki kontaktowe drażnią oczy
To mit, podobnie jak stwierdzenie, że soczewki sprzyjają infekcjom oczu. Oba wynikają z jednego czynnika.
– Miękkie soczewki kontaktowe wymagają samodyscypliny pacjenta i przestrzegania pewnych zasad, które mają na celu maksymalne zwiększenie bezpieczeństwa ich stosowania. Przejściowe podrażnienia najczęściej wynikają z błędów, które popełniamy: niedokładnie myjemy ręce przed założeniem i zdjęciem soczewek, nosimy je zbyt długo lub wbrew ich przeznaczeniu, nie stosujemy płynu do płukania soczewek albo – co wcale nierzadkie – stosujemy wodę kranową do ich przepłukiwania. Błędem jest też kąpiel basenowa lub w naturalnym zbiorniku z założonymi soczewkami. Wtedy, fakt, narażamy się na infekcje oczu – przestrzega optometrystka mgr Martyna Sulska i dodaje: – osoby, które czynnie uprawiają sporty wodne lub mają taki zawód, powinny wybrać inną metodę korekcji: ortokorekcję, czyli soczewki nocne, albo laserową korekcję. To rozwiązania, które w zasadzie uwalniają od soczewek i okularów.
Choć materiał wykonania soczewek jest najczęściej podobny, to firmy stosują rozmaite ulepszenia poprawiające ich właściwości i zwiększające komfort noszenia. Gdy podrażnienia nawracają, najlepiej udać się do okulisty lub optometrysty, by dobrać inny model soczewek i rodzaj płynu pielęgnacyjnego, a przede wszystkim upewnić się, że nic złego nie dzieje się z naszymi oczami.
MIT: okulary i soczewki zawsze powinny mieć inną moc korekcji
I prawda, i mit. Przy niewielkich wadach wzroku, tzn. do około ±3,5 dioptrii sferycznych, moc soczewek kontaktowych i okularowych z reguły pozostaje taka sama. To zmienia się jednak przy wyższych wartościach wady. Dla krótkowidzów korekcja w soczewkach kontaktowych powinna być mniejsza, a dla dalekowidzów większa.
MIT: soczewki są tylko dla młodych
Obecnie dostępne soczewki kontaktowe, oprócz korekcji widzenia do dali i bliży, korygują także astygmatyzm oraz są wersje przeznaczone dla osób ze starczowzrocznością.
– Pierwsze objawy presbiopii, czyli starczowzroczności, mogą być zauważalne już po czterdziestce, kiedy soczewka oka traci elastyczność, a mięśnie odpowiadające za akomodację działają słabiej. To sprawia, że mamy problemy z wyraźnym widzeniem z bliska. Odruchowo zdejmujemy czy przekrzywiamy okulary, odsuwamy książkę dalej, by wyostrzyć wzrok. Do tego celu stworzono soczewki wieloogniskowe – korygują one widzenie do bliży, dali i w przedziale pośrednim – wyjaśnia ekspertka.
MIT: soczewki mogą wypaść
Soczewki są wykonane z cienkiego i elastycznego tworzywa, przy tym są lekkie, a utrzymują się na oku dzięki adhezji. Mocniejsze tarcie, zbyt mała ilość łez lub ciało obce w oku mogą sprawić, że taka soczewka straci przyczepność, w konsekwencji przemieści się, ale szansa na to, że po prostu wypadnie, jest prawie żadna. Dobranie i dopasowanie soczewek z fachowcem pozwala uniknąć tego typu problemów.
MIT: soczewki są niewygodne
Dobrze dobrane soczewki są niemal niewyczuwalne na oku, a ich nałożenie nie sprawia żadnej trudności. Są jednak osoby, które mogą doświadczać podrażnień, nadwrażliwości, a nawet alergii na składniki płynów lub materiał soczewek.
– Decydując się na soczewki kontaktowe, pamiętajmy: nie będzie tak, że okulary wyrzucimy do kosza. Wciąż trzeba będzie je zakładać po zdjęciu soczewek, także ze względów medycznych czy po prostu, by dać oczom odpocząć. Ci, którzy faktycznie myślą o pozbyciu się okularów, mogą rozważyć laserową korekcję wzroku, soczewki fakijne lub refrakcyjną wymianę soczewki – podsumowuje mgr Martyna Sulska, optometrystka.



